poniedziałek, 13 lipca 2015

72 rocznica zbrodni ludobójstwa na Wołyniu na Polakach

11 Lipca 1943 – Rzeź Wołynia

11 lipca 1943 r.  nacjonalizm ukraiński  przestał się liczyć  z ogólnoludzkimi ideami,  jak solidarność,  miłosierdzie,  humanizm. Nie zawahał się spełnić  największej i najokrutniejszej  zbrodni. Oblicza się,  że  ponad 4 tysiące polskich wsi  i  miasteczek  zostało zmasakrowanych  i spalonych przez  Ukraińską  Powstańczą  Armię. Ona też  pod banderowskimi hasłami:  Albo będzie Ukraina,  albo Polska krew po kolana,  Śmierć jednego Polaka – to  metr wolnej Ukrainy,  wyprawiła na tamten świat  pół miliona Polaków.

Nie można tych okrutnych zbrodni  wykreślić z pamięci, wymazać z historii, nie pozostawiając żadnej przestrogi dla potomnych. Nie wolno nam tego zapomnieć, bo zbezcześcilibyśmy tę straszną ofiarę i padli wobec katów na kolana. Trzeba zacząć głosić całą prawdę wolną od przemilczeń, przeinaczeń i manipulacji.

Prawdę odważną, która sięga do korzeni zła.

Na dzień przed rozpoczęciem Rzezi Wołyńskiej przybyli do obozu UPA w Koniuchach dwaj polscy wojskowi Krzysztof Markiewicz i Zygmunt Rumel na rozmowy ostatniej szansy mające powstrzymać ataki ukraińskich nacjonalistów na Polaków mieszkających na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Pomimo wcześniejszych zapewnień i deklaracji ze strony Ukraińców oraz listu żelaznego, dającego gwarancję nietykalności polskim parlamentariuszom, zostali oni natychmiast pojmani i rozerwani końmi. Następnego dnia pierwszy komandyr Hołowny UPA Dmytro Kłaczkiwśkyj pseudonim Kłym Sawur, realizując dyrektywę Mykoły Łebedia, pseudonim
Ruban, prowydnyka OUN w zastępstwie Bandery,( który rozkazał zlikwidować Polaków od niemowlęcia w kołysce do starca nad grobem), rozpoczął rzeź Wołynia. Wykonano to zgodnie z przekonaniem Łebedia, który stwierdził, że nie może być mowy o wypędzeniu, chodzi o fizyczną likwidację Polaków na miejscu. W rozkazie do podległych sobie atamanów Sawur pisał: ,,powinniście przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Przy wycofywaniu niemieckich wojsk należy wykorzystać ten dogodny moment dla zlikwidowania całej ludności polskiej… bitwy tej nie możemy przegrać i za każdą cenę trzeba osłabić polskie siły.

Wsie i wioski powinny zniknąć z powierzchni ziemi.’’

Tramwaje warmińskie

Nie chcę pisać o tramwajach elbląskich gdyż Elbląg nie otrzymał praktycznie nic z tzw. Kontraktu Terytorialnego czyli przysłowiowa figę z makiem. Słabo starali się ci, którzy tak chwalili się w okresie wyborów samorządowych, że potrafią pisać wspaniałe projekty i je realizować.
Za to Olsztyn - na tramwaje -  W sumie ponad 100 milionów euro. Buduje je praktycznie od zera.


W 1947 – Olsztyn posiadał 3 linie komunikacyjne, 6 pojazdów tramwajowych i 3 trolejbusy.
  • 1949 – uruchomiono trolejbus towarowy wożący węgiel z ulicy Lubelskiej do gazowni przy ulicy Knosały oraz linię autobusową Plac Roosevelta – Zatorze
  • 1959 – funkcjonuje 8 linii, z czego: 2 tramwajowe, 2 trolejbusowe i 4 autobusowe
  • 20 listopada 1965 – likwidacja trakcji tramwajowej.

A "Ogórka" zawsze można nazwać "elbląskim pendolino". Od razu robi się lepiej na sercu.