Szczycimy się obecnie osiągnięciami cywilizacyjnymi, rozwiniętą
techniką i możliwościami nowoczesnego stylu życia. Także szeroko
pojętą kulturą. Jednak jak się okazuje na przykładzie nazewnictwa ulic
nie zawsze nadążamy za dziejami.
W ciągu ostatnich 3 lat Uchwałami Rady Miejskiej w Elblągu nadano następujące nazwy ulic: 13 Elbląskiego Pułku Przeciwlotniczego, Sybiraków, Gen. Bolesława Nieczuja-Ostrowskiego, Józefa Lassoty, Józefa Karpińskiego, Włodzimierza Sierzputowskiego, Aleksandry Gabrysiak, Stanisława Lema oraz Aleja Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Najwięcej zamieszania spowodowało nadanie nowej nazwy w czasie trwania kadencji prezydenta Nowaczyka - fragmentowi ulic - Działkowej oraz Podchorążych na odcinku od ulicy Tadeusza Kościuszki do ulicy Saperów pod nazwą "13 Elbląski Pułk Plot". Uchwała przeszła głównie głosami radnych PO. Na nic zdały się protesty byłych żołnierzy 13 Elbląskiego Pułku Przeciwlotniczego ( w skrócie 13 pplot) w tym Tadeusza Jędrzejewskiego, że nazwa jest idiotyczna gdyż "jednostka nie była pułkiem plot".
W ciągu ostatnich 3 lat Uchwałami Rady Miejskiej w Elblągu nadano następujące nazwy ulic: 13 Elbląskiego Pułku Przeciwlotniczego, Sybiraków, Gen. Bolesława Nieczuja-Ostrowskiego, Józefa Lassoty, Józefa Karpińskiego, Włodzimierza Sierzputowskiego, Aleksandry Gabrysiak, Stanisława Lema oraz Aleja Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Najwięcej zamieszania spowodowało nadanie nowej nazwy w czasie trwania kadencji prezydenta Nowaczyka - fragmentowi ulic - Działkowej oraz Podchorążych na odcinku od ulicy Tadeusza Kościuszki do ulicy Saperów pod nazwą "13 Elbląski Pułk Plot". Uchwała przeszła głównie głosami radnych PO. Na nic zdały się protesty byłych żołnierzy 13 Elbląskiego Pułku Przeciwlotniczego ( w skrócie 13 pplot) w tym Tadeusza Jędrzejewskiego, że nazwa jest idiotyczna gdyż "jednostka nie była pułkiem plot".
"Każda nazwa ma dwa aspekty: jest
indeksem (wskazuje na konkretny przedmiot) i symbolem (przywołuje myśli i
wyobrażenia). nazwy ulic nie tylko służą do orientowania się w mieście,
lecz także pełnią funkcję podobną do pomników i muzeów: przywołują na myśl osoby patronów, którzy zostali uznani za godnych uhonorowania oraz warte wyróżnienia miejsca i zdarzenia. Nominacja
nie sprowadza się do przyjęcia etykiety identyfikującej, lecz włącza
nazwany przedmiot lub osobę w system relacji kulturowych. /.../
Nazwy pełnią więc, symboliczną rolę "ożywiania" rzeczy (ulic) do
których się odnoszą, np. "markowy produkt ma "osobowość", której nie ma
produkt bezmarkowy (no-name). Wywołują pozytywne skojarzenia. W
zmaterializowanym świecie człowiek potrzebuje symboli, języka w którym
wyraża się kultura./.../ Symbole zaś, służą sygnalizowaniu pewnych
wartości i wzbudzaniu odpowiedniego aksjologicznego przeżycia. /.../ Szczególnie dotyczy to symboli religijnych i patriotycznych Tak funkcjonują np. nazwy miejscowe." (Andrzej Czerny, Teoria nazw geograficznych)
Jak
się okazuje nazewnictwo ulic spełnia ważną rolę w naszym życiu. Nic
więc dziwnego, że losy nazewnictwa ulic są tak zmienne zależnie od epoki
i zawirowań historycznych. W archiwum telewizji elbląskiej
możemy dotrzeć do materiałów opisujących zmiany wskutek narzucania
stalinizmu w powojennej Polsce. Czytamy:
"- 13 listopada 1951 r. – Miejska Rada Narodowa uchwaliła zmiany nazw niektórych ulic Elbląga. Z przestrzeni miasta zniknęły nazwy „niewłaściwe” dla socjalistycznego ustroju Polski.
Z propozycją zmian nazw na sesji MRN wystąpiła radna Stronnictwa Demokratycznego J. Gajewska. Powiedziała m.in.: „Na
terenie naszego miasta utrzymują się jeszcze nazwy ulic gloryfikujące
nazwiska osób obcych nam ideowo lub nawet wrogich oraz nazw stanowiących
nieraz smutne pamiątjki niechlubnej pamięci okresu
faszystowsko-kapitalistycznego”. (tak nazywano za PRL'u czasy wolności wywalczonej dla Polski przez naród pod wodzą marszałka Józefa Piłsudskiego. przyp.autora)
Do tych nazw zakwalifikowano ulice: Królewiecką,
Kościelną, Świętojańską, Św. Wojciecha, Klasztorną, Świętokrzyską,
Potocką, 3-Maja, Krasińskiego i Plac 11 Listopada. Po 1990 roku
przywrócono nazwy ulic 3-Maja i Królewieckiej. Ciekawostką jest to, że w
Elblągu dotąd nie ma swej ulicy jeden z trzech polskich wieszczów –
Zygmunt Krasiński (po 1951 r. ul. Wojska Polskiego).
I tak - czy komukolwiek Św. Wojciech kojarzy się z faszyzmem? Jednak byli tacy ludzie... i mieli wiele do powiedzenia. Przykład
ten pokazuje skalę antypolskiej propagandy i manipulowania, fałszowania
historii polskiego narodu i odzierania nas z chrześcijańskiej tradycji.
Podając za (MG) - tak zmieniały się "nazwy ulic podając w chronologii: powojenna – w czasach stalinowskich – obecna.
Ulica
Kościelna to obecna, Obrońców Pokoju. Browarna to dawna Feliksa
Dźierżyńskiego. Wojska Polskiego, Obrońców Pokoju, Waryńskiego, ks.
Ściegiennego i Sopocka pozostały niezmienione od 1951 roku. Plac 11
Listopada jest w pobliżu Skweru Ofiar Sprawy Elbląskiej, ale nie ma dziś
swojej nazwy. Klasztorna – Kołłątaja - Klasztorna, Krasińskiego –
Wojska Polskiego, Królewiecka – Armii Czerwonej – Królewiecka, Kościelna
– Obrońców Pokoju, Plac 11 Listopada – Plac Pstrowskiego – dziś
bezimienny (k. bramy Alstom), Potocka – Waryńskiego, Św. Wojciecha – ks.
Ściegiennego, Świętojańska – Parkowa - 3 Maja, Świętokrzyska – Sopocka,
3 Maja – Dzierżyńskiego – Browarna. źródło: tom V cz.1 Historii
Elbląga, s. 135
W Słowniku W.Engler - dzisiejsza Wojska
Polskiego przed 1969r. nosiła nazwę Ignacego Krasickiego. Co ciekawe, w
Elblągu, nie ma ulicy biskupa Krasickiego. Wieszcza Krasińskiego też nie ma."
"W okresie PRL'u wymyślono twór "Trasę Generałów”,
a to dlatego, że łączyć miała ona Al. Generała Świerczewskiego z ulicą
Generała Bema (specyficzne). W końcu uchwałą Miejskiej Rady Narodowej
ulicy nadano nazwę Aleja Kaliningradzka – a to dla zaakcentowania
„żywych kontaktów pomiędzy Elblągiem i Kaliningradem”. Co ciekawe, jedna
z ulic w Kaliningradzie otrzymała nazwę „Elbląska”. Gdy po 1990r.
porządkowano nazwy elbląskich ulic, przywrócono ul. Armii Czerwonej jej
historyczną nazwę – Królewiecka. Uznano wówczas, że Kaliningrad ma tym
samym swoją w naszym mieście ulicę. Spośród wielu propozycji nazw
wybrano za patrona dowódcę Armii Krajowej, gen. Stefana
Grota-Roweckiego. Przed Szkołą Muzyczną stanął pomnik Polskiego Państwa
Podziemnego. /.../
Jeszcze długo po wojnie nie było ul. 12 Lutego i Armii Krajowej."
Z "Historii ulic elbląskich" możemy jeszcze przeczytać:
"Teren
Łasztowni w połowie XIX wieku zajęły hale zakładów Schichau’a. Ale
pozostały dwie uliczki, które są wspomnieniem starej Łasztowni. Są to
ul. Hoża i ul. Bożego Cała.
Ulica Bożego Ciała powstała we
wczesnym średniowieczu. Leżała na granicy starej stoczni. W jej ciągu
znajdowało się 6 torów powroźników wytwarzających liny okrętowe. Stąd
jej pierwotna nazwa – ul. Torów Powroźniczych (Reiferbahnstrasse). W
czasach powojennych znana była jako ulica Blacharska. To właśnie przy
niej powstał jeden z pierwszych uruchomionych z gruzów zakładów
przemysłowych, zwanych popularnie „blaszanką”, stąd nazwa. Przetrwała
ona aż do 1992 roku. Dziś ta niewielka uliczka nazywa się Bożego Ciała.
Przykładów
jest więcej. Przeciwnicy przywracania ulicom ich pierwotnych nazw lub
zmian na polskie, tych "wykoślawionych" propagandą socjalistyczną
używają argumentu zbyt dużych kosztów takich zmian. Jednak nie
wszystko da się przeliczyć na złotówki. Fałszowanie historii i
nacjonalistyczna (stalinizm, komunizm) mentalność przynosi o wiele
większe straty i niepowetowane szkody w kształtowaniu społeczeństwa i
jego funkcjonowaniu.
Komu dziś potrzebna ulica
kpt. Diaczenki, który równał z ziemią piękną i unikalną elbląską
Starówkę? Czy takim postaciom powinniśmy oddawać hołd i pamięć? Stawiać
pomniki? Tak bardzo przecież próbujemy być dumni z tej pięknej,
praktycznie nie istniejącej od 1945r. zabudowy...
Inny przykład: Ulica "Braterstwa Broni"... komu
dziś potrzebne braterstwo broni w znaczeniu oczywistym, bo nie z NATO
przecież? Z kim? Ze Stalinowcami czy też z Putinem? Raczej to powód do
wstydu niż dumy.
Kiedy doczekamy się zmiany?
ps.
Przypominam sobie scenę z komedii "Chłopaki nie płaczą", kiedy to zostaje odkryte prawdziwe nazwisko "Chłopaka z miasta" - brzmiące "Psikuta", granego przez aktora Deląga. Ci mający sentyment do nazewnictwa po peerelowskiego z wspomnianym "twardzielem" mi się kojarzą. "Chłopaki nic się nie stało" - to taka mentalność, sentyment do "komuno wróć". - Tylko że czasy się zmieniły,
sekretarze się uwłaszczyli - udają liberałów bądź demokratów, a "ciemny
lud" pozostał "ciemnym ludem".
Tak jak niektóre ulice.
Jerzy Gawryołek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz