Kilka dni temu Straż Graniczna podała, że w obwodzie kaliningradzkim,
wzdłuż 200-kilometrowej granicy między Polską a Rosją, powstaną wieże
obserwacyjne – będą one wyposażone w sprzęt do całodobowej obserwacji
granicy. Rozciąga się ona na całej długości województwa
warmińsko-mazurskiego i jest jednocześnie zewnętrzną granicą Unii
Europejskiej. Także kilka dni temu przedstawiciele Ministerstwa Obrony
Narodowej Polski zapowiedzieli, że do jednostek wojskowych na wschodzie i
północnym wschodzie kraju trafi więcej żołnierzy i nowoczesnego
sprzętu. Powodem jest nowa doktryna wojenna Rosji.
Umowę o małym ruchu granicznym, którą uchwalił sejm, ratyfikował w
czerwcu 2012 r. Bronisław Komorowski. Zanim to nastąpiło, Radosław
Sikorski podejmował interwencję, by umowa była wprowadzona w życie jak
najszybciej. Podjął on działania w tym celu już w marcu 2010 r., a
przyśpieszenie nastąpiło po katastrofie smoleńskiej.
– Ta nowa dla nas sytuacja, w której Rosja jest naszym pomocnym
sąsiadem, będzie teraz wykorzystywana dla dobra obu krajów – cieszył się
w grudniu 2011 r. Sikorski, po podpisaniu w Moskwie umowy o małym ruchu
granicznym.
Jego rosyjski odpowiednik Siergiej Ławrow dziękował mu „za upór i wkład
osobisty”, dzięki któremu doszło do podpisania umowy – jak sam ją nazwał
– „niezmiernie ważnego dokumentu”. Ławrow nie ukrywał, że Rosji
chodziło o wjazd bez wiz do strefy Schengen i że to był strategiczny cel
umowy. (źródło Gazeta Polska nr. 15 z 15 kwietnia 2015)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz